Marzenia są motorem napędowym do działania – kilka pytań do Małgorzaty Matwij.
Autorka o kontynuacjach książek, zainteresowaniu do psychologii i spotkaniach z czytelnikami.
Natalia Lizurej – Do tej pory spod Pani pióra zostały wydane dwie książki „Madame Blanche” oraz „W sieci kłamstwa”. Czy mogłaby Pani przybliżyć, co czytelnicy znajdą w Pani powieściach?
Małgorzata Matwij – Wiele emocji, to jest pewne! Zarówno „Madame Blanche”, jak i „W sieci kłamstwa” są powieściami obyczajowymi, pokazują historie kobiet takich, jak każda z nas. Kobiet bardzo emocjonalnych, a jednocześnie chcących od życia czegoś więcej. Kobiet poszukujących miłości, akceptacji, pragnących zaspokoić swoje skryte marzenia.
Moje bohaterki całkiem nieźle radzą sobie w przestrzeni wirtualnej a ta, jak wiemy, czasem potrafi namieszać w życiu. Tak też było z Anną z Madame Blanche, która doznała dosłownie „rażenia piorunem”, gdy okazało się, kim tak naprawdę jest jej znajomy poznany przez internet. Ta znajomość zabrała ją do świata, którego nie znała, który z jednej strony jest przerażający a z drugiej działa, jak magnez. Pozostaje pytanie, czy Anna zdobędzie się na odwagę, by odbyć podróż swojego życia i czy ta nie okaże się wielkim rozczarowaniem?
Wiktoria z „W sieci kłamstwa” o wiele bardziej skomplikowała sobie życie, ale czy tylko ona była winna, wszystkiemu, co ją spotkało? Wypadek męża, tajemniczy nieznajomy, pragnienie posiadania dziecka. I zakończenie, które dla wielu czytelników było zaskoczeniem.
Myślę, że sięgając po te książki, czytelnicy będą mieli wiele do przemyślenia i analizy, a co niektórym może nawet szerzej otworzą się oczy. 😉
N.L. – Co spowodowało, że została Pani pisarką?
M.M. – Marzenia. 😊 Zdecydowanie tak! Zawsze chciałam pisać, chciałam dzielić się własnym spostrzeganiem rzeczywistości z innymi ludźmi. Marzenia są motorem napędowym do działania. Czasem zakopujemy je na długie lata, tak też było w moim przypadku, bowiem pierwsza powieść ukazała się dopiero w ubiegłym roku, a właśnie niedawno obchodziłam swoje półwiecze. 😉
Ważny był też temat, który poruszyłam, wokół którego zbudowałam fabułę literacką. Wątek często zaniedbany w przestrzeni publicznej a chodzi o relacje, jakie zawiązujemy dzięki mediom społecznościowym. Relacje, uczucia, które są bardzo silne i prawie niczym nie różnią się od tych, które możemy spotkać w życiu codziennym, tym namacalnym, i które bardzo mocno potrafią zmienić nasze życie.
N.L. – Dużą rolę odgrywają psychologiczne aspekty w Pani książkach, kłamstwa, manipulacje, szantaże emocjonalne. Czy nasi czytelnicy mogliby spodziewać się kiedyś spod Pani pióra thrillera psychologicznego, czy jednak woli Pani zostać przy pełnych zwrotów akcji i dramatów romansach?
M.M. – Któż wie, w którą stronę się rozwinę? Myślę, że na wszystko przyjdzie czas. Na razie lubię zaskakiwać czytelników, ba! Lubię zaskakiwać samą siebie, ponieważ już przy tych dwóch książkach okazywało się, że moi bohaterowie potrafią się nieco wymknąć spod kontroli. Pisząc, nie zastanawiam się, jaki to jest gatunek.
Przyznam szczerze, że zagadnienia psychologii bardzo mnie interesują. Może dlatego w dwóch pierwszych książkach sporo jest takich wątków. Czy to jest droga do thrillera psychologicznego? Bardzo możliwe, nie mówię nie, ale poczekajmy jeszcze chwilę.
N.L. – Czy ma Pani pomysły i plany na kolejne, nowe historie?
M.M. – Pomysły na nowe powieści cały czas się pojawiają i przyznaję szczerze, że intensywnie pracuję nad kolejnymi historiami. W przygotowaniu jest zupełnie nowa książka, która również porusza bardzo głębokie treści dotyczące życia kobiet i postrzegania relacji damsko-męskich, ale o tym czytelnicy dowiedzą się w odpowiednim czasie.
N.L. – W obu powieściach pojawia się wątek internetowych znajomości. Bardzo aktualny i ciekawy, gdyż nie zawsze wiemy, kto skrywa się za drugą stroną ekranu… Dlaczego internet jest tak bardzo ważnym elementem w Pani książkach?
M.M. – W ostatnim czasie internet stał się ważny nie tylko dla mnie. Czas pandemii, zdalnego nauczania, zdalnej pracy, kontakty z najbliższymi tylko przez łącza ukazał, jak bardzo nowoczesna technologia wdarła się w nasze życie. Rozwój techniki jest fantastyczny, jednak niesie za sobą wiele zagrożeń. Jednak o wiele większym zagrożeniem jest brak wiedzy, na co możemy się natknąć w kontaktach z osobami zza ekranu. To magia, tam każdy może stać się, kim chce, wyidealizować siebie, pokazać tak naprawdę swoje pragnienia o tym, kim by się chciało być.
Często myślimy, że internet to zagrożenie przede wszystkim dla dzieci, a jednak osoby starsze, bez względu na płeć, również ulegają magii rozmów. I o tym należy mówić wszędzie, gdzie tylko można, tym bardziej że jak już wspomniałam, owe rozmowy wytwarzają tak samo mocne więzi emocjonalne, jak rozmowy na żywo. Śmiem nawet twierdzić, że w niektórych przypadkach o wiele silniejsze.
N.L. – Czy lubi Pani spotkania autorskie z czytelnikami?
M.M. – Tak, i to bardzo. 😊 Każde spotkanie traktuję jak coś wyjątkowego. Każdy nowy czytelnik, z którym mogę porozmawiać na żywo, sprawia mi ogromną radość swoją obecnością. Tych spotkań mam już naprawdę dużo. Od samego początku zabiegam o to, by spotkać się z jak największym gronem czytelników.
Na spotkaniach nasze rozmowy często wykraczają poza wątki z moich powieści, padają pytania na naprawdę przeróżne tematy. I to jest to, co mnie napędza, ładuje moje baterie i sprawia, że pojawiają się nowe pomysły. Poza tym to czytelnicy tak naprawdę pokazują mi, na co zwrócili szczególną uwagę i czasem okazuje się, że to, co dla mnie było mniej istotne, dla nich jest na pierwszym miejscu. To jest bardzo interesujące.
N.L. – Czy są autorzy, którzy Panią inspirują?
M.M. – To jedno z trudniejszych pytań dla mnie, dlatego, że do tej pory brałam książkę do ręki i nie zastanawiałam się, kto ją napisał. Dla mnie była ważna fabuła, postacie, to co się działo. Teraz jestem bardziej uważna w kwestii autora, ale po każdą pozycję sięgam z równym zainteresowaniem.
N.L. – Doszły nas słuchy, że planuje Pani kontynuację „Madame Blanche” i „W sieci kłamstwa”. Czy może Pani zdradzić, kiedy możemy spodziewać się kolejnych części?
M.M. – W zasadzie mogę powiedzieć, że obie części są już napisane i obecnie leżakują, to znaczy: dojrzewają. Bardzo bym chciała, by ukazały się jak najszybciej, bo ileż można trzymać czytelników w niepewności? Mogę jedynie zapewnić, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by zaspokoić ciekawość co do dalszych losów moich bohaterek. 😊
N.L. – Dziękuję bardzo za poświęcony czas i wyczerpujące odpowiedzi. 😊